Ciasto jest bardzo proste w przygotowaniu, robi się je naprawdę bardzo sprawnie, a do jego przygotowania potrzebujemy dosłownie kilku składników. W kremie jest dokładnie wyczuwalny smak kokosu, oraz białej czekolady co daje idealne połączenie. Po spróbowaniu takiego ciasto pierwsza myśl, która strzela w głowę, to ,,niebo w gębie". Gorąco je polecam, jest pyszne!
Przygotowanie dobrej piersi z kaczki według wielu jest bardzo trudne - nic bardziej mylnego! Smażona pierś z kaczki wg. tego przepisu jest bardzo prosta w przygotowaniu wychodzi naprawdę idealna! Jest soczysta, mięciutka i z chrupiącą skórką, czyli odpowiada kryteriom dobrze przygotowanej piersi.
Sposobów przygotowania piersi kaczki jest naprawdę bardzo, a nawet bardzo dużo. Wiem może z 10 różnych sposobów i są to pewnie nie wszystkie... Ja jestem wierny technice gdzie skórkę piersi z początku nacina się, następnie kładzie się na zimną patelnię skórą do dołu i smaży się jeden raz obracając do gotowości. Moim zdaniem taka technika jest najlepsza. Jeżeli macie jakieś swoje porady i techniki przygotowania piersi z kaczki, to podzielcie się nimi w komentarzach :)
Jak już wspomniałem, jest idealny w smaku, a wszystko to dlatego, że jest na bazie czerwonego wina! Wersję z czerwonym winem zobaczyłem u znajomych i robiony przez nich sos był naprawdę niesamowity w smaku. Od tego czasu sos z żurawiny robię tylko w taki sposób.
Inne przepisy na sosy są TUTAJ.
Słonecznikowiec, to jedno z najsmaczniejszych ciast jakie kiedy jadłem! Jest po prostu przepyszne. Składa się z biszkoptu czekoladowego, przełożonego kremem na bazie śmietanki kremówki z masą krówkową i dodatkiem ziaren słonecznika w karmelu, a całe ciasto z góry polane polewą czekoladową i posypane chrupiącym słonecznikiem. Ciasto jest dosyć pracochłonne i zajmuje trochę czasu, ale jest tego warte.
Ciasto jest idealne w smaku, a po zmacerowaniu się bardzo lekko kroi się i wygląda superowo w przekroju. Uwierzcie mi, że taki słonecznikowiec jest bardzo smaczny i sam się naprasza, aby go zrobiliście.
Wszystkie przepisy na ciasta z kremem TUTAJ.
Przepisy na inne sosy są TUTAJ.
Jeżeli miałbym wybrać mój ulubiony rodzaj placuszków, to napewno
powiedziałbym, że racuchy. Ale obowiązkowe takie jak te - lekko tłuste, bardzo
puszyste, bursztynowo zrumienione, umiarkowanie słodkie i obowiązkowo w
rustykalnych kształtach. Takiego racuchy to nie idealna idealność.
Racuchy drożdżowe, to najlepsze wspomnienie z dzieciństwa. Moja babcia
wypiekała bardzo podobne, a ja będąc mały je uwielbiałem. U niej wychodziły
najsmaczniejsze na świecie. Do ciasta dorzucała kawałeczki jabłka, bo w
dzieciństwie takie lubiliśmy najbardziej. Jednak dzisiaj racuchy w wersji
tradycyjnej, bez żadnych dodatków, a jedynie z obfitą ilością cukru pudru na
powierzchni. Nie mniej pyszne.
Przepis na te placuszki opublikowałem w 2016 roku, jednak po 5 latach
udoskonaliłem przepis, zmodyfikowałem go w lepszą stronę. Uwierzcie, z tego
przepisu wyjdą wprost perfekcyjne. Ich przygotowanie to dosłownie chwilka
pracy, chwilka czekania aż ciasto urośnie, i momentalne smażenie, i voilá
już są na stole.
Tłusty czwartek zbliża się ogromnymi krokami, więc dziś mam dla was kolejny tłusty przepis! Są to oponki, ale nie tradycyjne do jakich jesteśmy przyzwyczajeni (drożdżowe, serowe), ale z ciasta francuskiego. Takie oponki są bardzo proste w przygotowaniu i ich zrobienie (razem z pieczeniem) zajmuje tylko 5 minut (czas bez studzenia)!
Robienie takich oponek to sama przyjemność, a jedzenie jeszcze bardziej przyjemne, ponieważ w smaku są po prostu idealne! Są bardzo puszyste, mięciutkie, lekko kruche, w miarę słodkie, nieprzesiąknięte tłuszczem. Słowem - uczta dla podniebienia.
Pomysł na zrobienie takich oponek wpadł mi do głowy bardzo spontanicznie. Pomyślałem ,,Po co mam bawić się godzinami w kuchni, aby zrobić drożdżowe oponki? Można spróbować zrobić z ciasta francuskiego!". Po tym odrazu poszedłem do lodówki po ciasto francuskie i znalazłem tam może jaką 1/5 blatu ciasta francuskiego, ale nic... do eksperymentu wystarczyło i był ona bardzo udany! Po kilku dniach zrobiłem już w większej ilości i znikły ze stołu momentalnie.